ZMAGANIA ADAMA [V]

Paul Dulski
26/01/21 19:46:38

MENTOR

W pewnym momencie się zatrzymałeś. Nie mogłeś już iść dalej. Chciałeś, ale napotkałeś opór. Nie wiesz, jak to było możliwe i skąd się to wzięło. Otoczony byłeś szklanymi ścianami. Świat wirował, wszystko zdawało się przyśpieszać, przechodnie zdawali się mijać cię niezauważonym. Szalałeś, miotałeś się sam ze sobą, ale szklana pułapka wydawała się nie do przejścia.

To nic. Zaakceptowałeś to. To było jedyne wyjście. Praca, której nie lubiłeś, piwo przynoszące gorycz i puste rozmowy o sprawach dla ciebie zupełnie nieistotnych, pustych i trywialnych. Śmiałeś się i zgrywałeś, bo tak było trzeba. “Taki jest ten świat” — tłumaczyłeś sobie. “Dlaczego taki jestem?” — pytałeś, błądząc i nie mogąc znaleźć drogi do wyjścia. “Dziwak, odmieniec, fajtłapa” — wmawiałeś sobie. Zresztą, przecież w rzeczy samej nim byłeś. Nigdy nie słyszałeś od swoich bliskich nic innego. A jednak było coś, co sprawiało, że życie wydawało się czymś niezwykłym. Było to coś, czym nie mogłeś się z nikim podzielić, by nie narazić się na dodatkową kpinę. Widziałeś to, czego inni nie dostrzegali. Czułeś to, czego inni nie doznawali. Doświadczałeś chwil, kiedy inni je tylko przeżywali. Jednak było to niczym. Niczym wartościowym. Byłeś tylko zwykłym odmieńcem. Lecz pewnego dnia to się zmieniło. I to zmieniło twoje spojrzenie na wszystko. Pokazało, że istnieje droga wyjścia z pułapki, w której tkwiłeś. Na swojej drodze spotkałeś go — człowieka niezwykłego. Tak bardzo różnił się od tych wszystkich jednowymiarowych istot, które cię otaczały. Potrafił dostrzec to, co ty widziałeś — dodatkowe wymiary. Był ponadprzeciętny, mądry, wnikliwy i ciekawy świata. Pojmował rzeczy, stany, myśli nie tylko liniowo, ale też rzucone przez peryskop życia. Bycie z nim sprawiało ci radość, teraz wreszcie czułeś, że masz powietrze w płucach, chęć do wstawania, podziwiania tego, co wspaniałe: rozgwieżdżonego nieba, milionów dmuchawców unoszących się w powietrzu, czy kunsztowi inżynierii konstrukcyjnej zwinnie utkanej przez pająka krzyżaka, a połyskującej rosą o wschodzie słońca, gdy wszystko powstaje do kolejnego wspaniałego dnia życia.

Po raz pierwszy w życiu zrozumiałeś, że szklana pułapka, w której tkwisz, nie ma klucza, zamka, klamki ani drzwi. Jedyna możliwość, by ją opuścić, to rozbić jej grube ściany i zrzucić z siebie jej ograniczenia. Kiedy to zrobiłeś, doznałeś niezwykłego odczucia — wolności. Dzięki niej odzyskałeś radość życia. A to dało ci siłę, by uwolnić innych. Wszystko to było możliwe dzięki niemu. A nazywamy go mentorem.

Pojmował rzeczy, stany, myśli nie tylko liniowo, ale też rzucone przez peryskop życia.

Strach i niepokój, który czujemy to normalna rzecz, bo nikt z nas nie został stworzony do podążania samotnie przez życie. Potrzebujemy kogoś, kto nami pokieruje, wskaże drogę, wydobędzie z nas wewnętrzne piękno, najlepsze cechy, wrodzone zdolności, predyspozycje. Właśnie kimś takim jest mentor. To człowiek wrażliwy, rozumiejący świat, obdarzony rozsądkiem, mądrością i poczuciem własnej wartości. Staje się nie tyle przyjacielem, co nauczycielem życia, przewodnikiem na szlaku, ojcem, którego nie miałeś, opiekunem. Potrafisz dostrzec w nim cząstki twojej własnej duszy. Rodzi się więź oparta na wzajemnym zrozumieniu, podziw, autorytet i duma, a to wszystko powleka bezinteresowność.
Gdzie go znaleźć? Bądź uważny i miej oczy szeroko otwarte — jest pośród nas. Wygląda jak my, ubiera się jak my, może żyć podobnie do nas. Skąd będziesz wiedział? Po słowach. Słowa mają ogromną moc. A odpowiednie mogą sprawić, że odmienisz całe swoje życie. Słowa niosą emocje, ale skłaniają też do działania. Czym jest wypowiedziana myśl, pokazuje nam niczym niepohamowana próba powstrzymania niewolnictwa przez szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych Abrahama Lincolna.

Ta myśl skłoniła go do wprowadzenia trzynastej poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych znoszącej niewolnictwo i przymusowe prace.
Kiedy go spotkasz, dostrzeżesz, że czujesz się przy nim inaczej, będziesz swobodny, otwarty, wyluzowany. Będziesz miał do niego pełne zaufanie. Wasza więź będzie budować się stopniowo, ale niezauważenie. Zobaczysz, że zaczynasz przekraczać silnie obwarowane granice, a przede wszystkim już nie będziesz czuł się jak dziwak, odmieniec, klasowy błazen. Zrozumiesz, że zdecydowanie może iść w parze z wrażliwością. A prawdziwa męskość wyrażona jest w aktach sprawczych rodzących się w bólu. Zaakceptujesz fakt bycia sobą, prawo do rozwoju i stawania się lepszym mężczyzną, mężem, ojcem, przyjacielem, człowiekiem. Każdemu z całego serca radzę odnaleźć i podążać przez życie z mentorem, kimś, kto uczyni cię prawdziwą i lepszą wersją samego siebie!

 Prawdziwa męskość wyrażona jest w aktach sprawczych rodzących się w bólu.

Polecam obejrzeć film Szukając siebie [eng. — Finding Forrester]. To świetny przykład tego, jak ktoś może stać się mentorem drugiej osoby. 

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany