REFLEKSJE NAD…

Paul Dulski
27/11/23 11:47:59

Życiem w Bańce

świetlne bańki na tle gór

Nasze życie jest niczym bańka kształtowana przez środowisko i wychowanie w domu rodzinnym. Wraz z dorastaniem nasza bańka powiększa się i nabiera kształtów. Z początku jest chaotyczna, poszukujemy swojej wizji świata, ale z czasem staje się bardziej kształtna. Wtedy zaczynamy ją sobie urządzać. Spędzamy na tym godziny, całe lata, aż w końcu uzmysławiamy sobie upływający czas, a my cały czas jesteśmy w fazie meblowania, porządkowania, układania i wtedy… bańka pryska — koniec; nie ma już nic.

BAŃKA, W KTÓREJ ŻYJEMY

A jak wygląda twoja bańka? Czy jest odzwierciedleniem twojej wizji świata, czy może tej komercyjnej, wpajanej nam od pokoleń przez świat mediów. Wielu ludzi chce prowadzić tak zwane „normalne” życie. Mieć dom, rodzinę, dwa samochody, dużo pieniędzy i wakacje na rajskiej plaży przynajmniej raz w roku. To ich bańka. Walczą więc o to, by wszystko poukładać pod ten wymarzony, acz często nieosiągalny świat, w którym brak jednego czynnika powoduje zniekształcenie bańki i odebranie im wyimaginowanego szczęścia. I znowu pogoń za tym „szczęściem” powoduje innego rodzaju problemy jak stres, nerwice, załamania i depresje. Tworzy przekonania irracjonalne — katastroficzne, bezużyteczne i szkodliwe. 

  • Mam już 35 lat i nie mam partnera – to katastrofa!
  • Jeśli teraz zwolnią mnie z pracy, nigdzie nie znajdę innej!
  • Bez tych wakacji, cały trud mojej ciężkiej pracy jest daremny!

BAŃKA KREUJE MUSY

Bańka jest naszą wyobraźnią, a wyobraźnia nie ma granic, więc taka jest też twoja katastroficzna wizja — katastroficzna wizja bez granic. Wydaje nam się, że jeśli nie spełnimy oczekiwań narzuconych przez ten świat albo nas samych, to wydarzy się coś strasznego. Zachowujemy się więc jak małe rozhisteryzowane dziecko, które w supermarkecie chce lizaka. Za wszelką cenę chcemy uzyskać to, czego pragniemy. 

I to jest słowo klucz: pragnienia. To one powodują musy, a musy powodują przekonania irracjonalne, przez które przestajemy być stabilni i zrównoważeni w życiu, a stajemy się neurotyczni i ogarnięci strachem. Stajemy się „zawiedzionym marzycielem”. Uważamy, że życie powinno mieć określone cechy (bez korków ulicznych, bez podatków, bez problemów z parkowaniem), gdy ta wizja nie jest spełniona, wpadamy w furię. Zaczynamy chorować na „chorobę wymaganiową” – przekonanie, że muszę to czy tamto, żeby być szczęśliwym. 

Większość ludzi z “chorobą wymaganiową” uważa:

  • Muszę mieć przy sobie kogoś, kto mnie kocha.
  • Muszę być w życiu kimś. 
  • Wszyscy mnie muszą traktować z szacunkiem i godnością.
  • Muszę mieć mieszkanie na własność.
  • Dobre zdrowie jest konieczne do szczęścia.
  • Muszę pomagać krewnym, rodzicom, dziadkom, dzieciom… 
  • Jeżeli mój partner/partnerka mnie zostawi, to koniec świata.
  • Muszę mieć ekscytujące życie.
  • Więcej to zawsze lepiej.
  • Samotność jest straszna.

Lista może się ciągnąć w nieskończoność, a my, starając się utrzymać naszą bańkę w określonym kształcie, będziemy odchodzić od zmysłów. Dlaczego? Bo wszystkie te stwierdzenia są irracjonalnymi przekonaniami, powodującymi zaburzenia zdrowia psychicznego albo irracjonalny strach. To dlaczego trzymamy się ich tak kurczowo? Bo są z nami od dziecka, wpajane przez rodziców, a później świat mediów. Zastanów się: czy temu światu zależy na tym, żebyś był stabilny emocjonalnie i zdrowy? Odpowiedź nasuwa się sama. Co więc musimy zrobić?

OPUŚĆ SWOJĄ BAŃKĘ — ZAMIEŃ MUSY W PRZEKONANIA 

Opuszczenie czegoś w czym żyliśmy przez tyle lat, jest procesem bardzo długim i pracochłonnym, ale wartym zachodu. Kiedy opuszczamy bańkę, dostrzegamy nowy świat; odsłania się nowy horyzont, coś, czego nigdy wcześniej nie dostrzegliśmy. Zaczynamy na nowo fascynować się światem, jego możliwościami, na spokojnie i bez wcześniejszych problemów. I choć czasami wpadamy z powrotem do naszej bańki, teraz wiemy, jak ją opuścić i twardo stąpać po ziemi; żyć w realnym świecie. 

Pierwszą rzeczą, jaką musimy sobie uświadomić, jest różnica między PRAGNIENIEM a POTRZEBĄ

I tu jest klucz 🔑– jeśli tego nie zrozumiesz, nigdy nie opuścisz swojej bańki. W rzeczywistości jako istoty ludzkie mamy tylko trzy potrzeby: picie, jedzenie i ochrona przed klimatem(Zobacz też artykuł Trzy filary szczęścia!)  KONIEC!!! A jeśli tak, to w większości przypadków mamy wszystko, co niezbędne do szczęścia. 

Oczywiście nie oznacza to, że nie możemy pragnąć. Pragnienia są naturalne. Problem jest wtedy, kiedy pragnienia zaczynają tworzyć wymyślone potrzeby, a my tracimy nad tym kontrolę. A te wymyślone potrzeby na nowo kreują naszą bańkę. 

Jak więc zmieniać nasze musy w przekonania? 

Musimy zrozumieć, zdać sobie sprawę, że życie i inne osoby nie służą do tego, żeby spełniać nasze zachcianki. Przestajemy wymagać, a zamieniamy to na przekonania racjonalne, możliwe i prawdopodobne: 

  • Byłoby wspaniale, gdybym miał kogoś, kto mnie kocha u swego boku. Ale nie jest mi to niezbędne do szczęścia. Nadal mogę realizować wiele ze swoich planów.
  • Byłoby pięknie, gdyby moja książka się świetnie sprzedawała, ale i bez tego mogę być zadowolony z jej napisania.
  • Byłoby fantastycznie, gdyby wszyscy mnie dobrze traktowali, ale mogę się bez tego obyć.
  • Byłoby wspaniale mieć swój własny dom, bazę, do której zawsze można wrócić. Ale teraz też jest dobrze, nie jestem związany żadnym miejscem.
  • Dobre zdrowie jest dobrocią, ale będąc schorowanym, mógłbym się poświęcić pasjom, których nie zrealizowałbym w normalnych warunkach.

I tak dalej… Myślę, że rozumiecie schemat nowego myślenia. Teraz to nie MUS, to PRZEKONANIE. A przekonanie nie generuje całej gamy zmian chemicznych w naszym organizmie, powodujących skrajne emocje jak: gniew, depresja, lęk, obwinianie innych.

ŻYCIE POZA BAŃKĄ DAJE RADOŚĆ

I świat staje się piękniejszy, bo już nie musimy. Dopuszczamy różne sytuacje, a kiedy one się dzieją i tak nie mają na nas większego wpływu. Myślimy sobie: ten gościu mnie źle potraktował, nie czułem się z tym komfortowo. Ale w sumie co z tego? Nic mi nie zrobił, niczego to nie zmienia w moim życiu. Tak naprawdę to on jest gburem i kiedyś mu się to odbije czkawką. I od razu żyje się łatwiej. 

Po prostu harmonizujemy się z otoczeniem, nie staramy się go kreować pod nasze wyobrażenie. Świat jest jaki jest, nie zmienimy go, a już na pewno nie pod siebie. O ileż lepiej jest zaakceptować sytuację i czerpać radość z tego, co dobre, co nas otacza. Mamy tak wiele darów. Nie warto skupiać się na urządzaniu bańki i kontrolowaniu jej. To droga donikąd, a ona i tak pęknie prędzej czy później. Lepiej uczestniczyć w realnym życiu, czuć jego namacalny dotyk, smak i zapach!

Komentarze

  • Danuta

    Ciekawe myśli. Faktycznie każdy z nas ma jakieś wyobrażenie o swoim życiu. I co bardzo ciekawe chciałoby się wszystko podporządkować pod siebie. Bardzo podoba mi się myśl: żeby nie brać do siebie gdy ktoś mnie urazi lub źle się odniesie.- tylko jest problemem by NIE BRAC TEGO DO SIEBIE-jest to trudne do wprowadzenia w życie. 😊 Fajnie się czytało, pozdrawiam autora. 🤗

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany