Nie narzekaj…cz. III

Paul Dulski
02/09/20 00:00:44

...doceniaj!

Jestem ciągle wściekła— powiedziała Marta, wzdychając.

— Co cię tak denerwuje? — zapytałem

— Wszystko! — powiedziała, patrząc na mnie pytającym wzrokiem w stylu: “Co to w ogóle za pytanie?”.

— Czyli co?

— Podjeżdżam pod supermarket, nigdy nie ma gdzie zaparkować, robię zakupy, ktoś się przepycha, a na końcu muszę godzinami czekać w kolejce! — powiedziała z wyrzutem.

Zastanawiałeś się kiedyś, co z nami zrobiło życie w komforcie? Dlaczego staliśmy się tak pretensjonalni? Tak bardzo nieszczęśliwi? Myślę, że winny jest dobrobyt i życie w komforcie. Zauważ, że ludzie pamiętający wojnę nie mają takich odczuć.

Oczywiście, że potrzebujemy odrobiny odpoczynku i luksusu. Jednak z komfortem nie możemy przesadzać, bo wpłynie on na nas negatywnie: po prostu staniemy się samolubni.

Większość z nas nie pamięta albo nigdy nie doświadczyła czasów, kiedy na sklepowych półkach nie było nic z wyjątkiem octu i musztardy. Żeby kupić coś do jedzenia, trzeba było stać całymi godzinami w kolejce i liczyć na to, że produkt, którego potrzebujemy, akurat się nie skończy. Obce nam są czasy, gdy z każdym zarobionym groszem pędziło się po nowe buty, ale nie było naszego rozmiaru. Cóż było począć? Kupowało się za małe.

Jednak ludzie byli inni. Dlaczego? Bo doceniali to, co mieli. Każda, nawet najmniejsza rzecz była dla nich cennym darem.
Dlatego zastanów się nad sobą: Co cię tak naprawdę denerwuje? Dlaczego irytujesz się daną rzeczą?

— Czy wiesz, co ci może pomóc sobie z tym poradzić? — zapytałem Martę.

— Nie mam pojęcia.

— Spróbuj pewnego doświadczenia.

— Jakiego znowu doświadczenia?

— Chodzi o kontrastowanie.

— To znaczy? — Marta zaczęła dopytywać.

— Chodzi o to, byś spojrzała na siebie i swoje życie z odpowiedniej perspektywy. Dzięki temu to, co cię teraz denerwuje, sprawi, że zaczniesz to doceniać.

— To niemożliwe — rzuciła.

— A jednak, pomyśl proszę o tym, co cię denerwuje. Powiedziałaś, że brak miejsca na parkingu, rozpychający się ludzie i kolejki w sklepie. Czy to są wielkie rzeczy? Być może dla ciebie tak. Tak to sobie zaprogramowałaś, ale możesz to zmienić. Możesz patrzeć na nie z innej perspektywy. Popatrz proszę na to zdjęcie. To “supermarket”, w którym robiłem zakupy przez kilka miesięcy.

— Przestań, jak można tak żyć? — powiedziała z grymasem na twarzy.

— Widzisz, a ludzie tak żyją. Jak myślisz, czy oni by narzekali na to, że muszą chwilę poczekać w kolejce albo, że nie ma gdzie zaparkować?

— Pewnie nie, ale to ich świat, nie mój! — powiedziała podniesionym głosem.

— Nie! To nasz świat, to ludzie tacy, jak my. Rozumiesz, kiedy uświadomisz sobie w jakich warunkach żyją ludzie i z czym się borykają, a potem stawiasz siebie na ich miejscu, w końcu zaczniesz doceniać to, co masz tu i teraz. Może nie masz wpływu na kolejkę, ale masz wpływ na to, jak wykorzystasz ten czas, kiedy w niej stoisz. Kiedy myślisz o trudnościach, jakie mają inni, od razu twoje parametry się zmieniają. Mówisz sobie: „Dziękuję Ci, Boże, za to wszystko, co mam.” To jest docenianie. Docenianie sprawia, że odzyskujesz radość z życia, bo zaczynasz dostrzegać jakim jesteś szczęściarzem.

— Ale to nie takie łatwe — powiedziała.

— To prawda, tego musimy się uczyć, musimy to w sobie wypracowywać. Właśnie w takich sytuacjach kiedy skacze nam ciśnienie, trzeba się na chwilę zatrzymać i zapytać samego siebie: „Czemu mnie to denerwuje?” I po tym skontrastować to, np: „A gdybym była w państwie, które ma tylko ryż do jedzenia i w dodatku trudno go zdobyć, co bym czuła?”. Zaczynasz wtedy rozumieć, że przesadzasz i mówisz sobie: „Ale mam szczęście”. Zastępujesz negatywne uczucia wdzięcznością.
Tak wielu ludzi jest dziś skupiona na tym, co chcieliby mieć albo zrobić, a nie na tym, co mają. Ta zła perspektywa sprawia, że są ograbieni z radości życia i popadają w depresję. To przykre. Każdy z nas ma ogromny potencjał i nie warto go skrywać, a już tym bardziej niszczyć. Czasami trzeba po prostu go odkryć. Nie zawsze jest to łatwe, ale zawsze możliwe, jeśli naprawdę się tego chce. Później trzeba znaleźć jeszcze ludzi, którzy to docenią. To proces, to droga, ale z pewnością możliwa do przejścia.

Masz dwoje oczu, masz dwie ręce, masz dwie nogi, więc masz wszystko, by być szczęśliwym. I znowu zasada kontrastu. A jeśli tego nie mam, czy nadal mogę być szczęśliwy?
Myślę, że znajdziecie odpowiedź na to pytanie, oglądając tą krótką historię Nicka Vujicica.

 

Komentarze

  • James

    True, we’re too selfish these days. Really timely article. I’m waiting for more 🙂

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany