Nie narzekaj…cz. I

Paul Dulski
10/08/20 17:09:11

... walcz!

Od jakiegoś czasu prowadzę rozmowy z Tonym. Tony to młody chłopak.  Ma 23 lata. Niedawno się ożenił z kobietą swojego życia. Generalnie niczego w życiu mu nie brakuje. A jednak Tony czuje się nieszczęśliwy. Jakby jego życie nie miało sensu.

– Ciężko pracuję i nic z tego nie mam. Ciągle klepiemy biedę, na nic mnie nie stać – powiedział mi ostatnio.

– To znaczy, że nie wystarcza wam z miesiąca na miesiąc? — zapytałem

— Nie, no wystarcza.

— Nie możecie sobie pójść do restauracji, kupić coś do jedzenia? — ciągnąłem dalej.

— Możemy, chodzimy kiedy tylko chcemy.

Hmm… pomyślałem, że chyba nie mają, aż tak źle. Ale chciałem bardziej wybadać temat.

— Czyli pracujesz i pracujesz, ale w ostatnich miesiącach nie mogłeś sobie nic kupić?

— No… W sumie to jak tak pomyślę, to w ostatnich miesiącach, kupiłem sobie tablet, nowego laptopa, samochód dla żony, wpłaciliśmy kaucję na nowe mieszkanie i kupiliśmy sobie trochę nowych rzeczy do tego mieszkania.

To mi nie wygląda na biedę. W sumie chciałbym w ciągu kilku miesięcy poczynić tyle inwestycji. Nie wiem czy rozumiecie co chcę wam przez to powiedzieć. Wcale nie mamy tak źle. Właściwie nie mamy żadnego powodu do narzekania. A jednak to robimy. Dlaczego? Bo zostaliśmy zainfekowani. Oczekujemy, że wszystko nam się będzie należało tu i teraz. Gdybyśmy pomyśleli o naszych rodzicach, to oni próbowali dorabiać się całymi latami. A zakup pralki był jak zdobycie nagrody Pulitzera.

Ale u Tony’ego, jak i u wielu innych ludzi, sprawy nie kończą się na tym. Mają o wiele głębszy wymiar. Ich brak poczucia szczęścia jest głęboko zakopany i nie wiedzą jak go odnaleźć.

— To w sumie nie masz aż tak złej sytuacji. W ciągu kilku miesięcy kupiliście naprawdę sporo i to nietanich rzeczy — stwierdziłem.

— Niby tak, ale to mnie w ogóle nie cieszy.

Aha, i to jest właśnie klucz do rozwiązania zagadki. Serce tego mężczyzny przestało bić. Niestety, dzieje się to u większości mężczyzn.

Najgorsze, co nas może stłamsić i odebrać nam wolę walki, to wtłoczenie nas w ramy. Żyjemy w czasach, które nie skupiają się na wartościach a na posiadaniu. Wmówiono nam, że pragniemy posiadać. Nasi rodzice pragnęli posiadać, bo wyszli z biedy, ludzie dookoła nas kupują, posiadają i się tym chwalą, a portale społecznościowe pękają w szwach od przechwałek i popisów rzeczami materialnymi. W końcu twórcy reklam wmawiają nam jak bardzo potrzebujemy ich produktu żeby być szczęśliwymi. Więc co zapragnęliśmy to posiadać. Jednak kiedy stajemy się właścicielami upragnionej rzeczy, okazuje się, że nie staliśmy się dzięki niej szczęśliwsi. Bo to tylko Kinder niespodzianka i to w dodatku bez prezentu w środku. To coś, co kompletnie nie ma żadnej dla nas wartości. A jeśli nie ma wartości, to nie może nam dać radości.

— A co ci sprawia najwięcej zadowolenia? – zapytałem Tony’ego

— Lubię grzebać przy samochodach. Wiesz, ten bród, smar, to mi zupełnie nie przeszkadza. Ale ta satysfakcja kiedy coś, co nie działało, nagle dostaje swoje nowe życie. Tak, to jest coś, co sprawia mi radość, powoduje, że nie liczę upływającego czasu.

— To czemu się tym nie zajmujesz? A robisz rzeczy, które cię nie cieszą i wydajesz pieniądze na rzeczy, których nie potrzebujesz?

— Bo widzisz, ja nie mam szans dostać roboty w tym zawodzie w tym kraju.

I to jest nasza bolączka. Bolączka przede wszystkim mężczyzn. Przestaliśmy walczyć. Ktoś nam powie: „Tam nie składaj papierów, bo i tak cię nie przyjmą” i rezygnujemy. Ale dlaczego?

Polecam wszystkim obejrzeć film W pogoni za szczęściem, oparty na prawdziwej historii Chrisa Gardnera. Opowiada o jego zmaganiach w znalezieniu pracy. O przemianie z bezdomnego w odnoszącego sukcesy maklera giełdowego.

 

To bardzo mądra scena, którą naprawdę sobie cenię.  W życiu nic nie jest łatwe. Ale naszym zadaniem jest się nie poddać. Być zdeterminowanym. Pukać w nieskończoność, od jednych drzwi do drugich, aż w końcu ktoś nam otworzy. Większość ludzi, którzy poczuli się naprawdę szczęśliwi, to ci, którzy mimo zmagań, potu oraz trudności osiągnęli to, o czym marzyli.

Jeśli coś ci sprawia radość, zainwestuj w to. Bądź świadom ryzyka, ale walcz! Nie skupiaj się na przeszkodach, ale na rozwiązaniach i możliwościach, które masz. A kiedy to zrobisz, działaj! 

I przede wszystkim odrzuć te wszystkie bezwartościowe rzeczy, te rozpraszacze, które nie dają ci zadowolenia, a już na pewno nie dają szczęścia. One tylko utrudniają drogę w dotarciu do celu. Odrzuć też tych, którzy nie chcą cię wspierać w walce o odzyskanie swojego serca. 

Pamiętaj, rzeczy materialne nie dają zadowolenia, potrzebujemy ich tylko wtedy, gdy są niezbędne do osiągnięcia naszych celów.

Lekcja na dziś: Nie poddawaj się! Walcz o to, czego rzeczywiście pragniesz!

Komentarze

  • Anna Wiśniewska

    Jestem pod wrażeniem.

  • Bozena

    Walka nie powinno się walczyć powinniśmy swoje życie kierować instynktownie rozwijać to co daje nam szczęście, siłę, moc

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany