Refleksje nad…

Paul Dulski
11/10/20 16:40:07

…Trollami

Nie muszę specjalnie nikogo przekonywać do tego, że Norwegia to piękny kraj. Z pewnością urzekła każdego bywalca. Przynajmniej tak było ze mną. Gdybyście kiedyś mieli okazję być w tym kraju, koniecznie udajcie się na drogę krajową nr 63 Andalsnes do Valldal, a następnie do miejscowości Geiranger. Myślę, że to jedne z najbardziej niezwykłych miejsc, w których mężczyzna może poprosić swoją wybrankę o rękę. Ale nie o tym dzisiaj.
Powyższą trasę zwą „Drogą Trolli” lub „Drabiną Trolli”. Jest ona świetnym sprawdzianem dla kierowców, a także ich klocków hamulcowych, gdyż średnie nachylenie drogi wynosi 9 procent i składa się ona z 11 serpentyn, w większości zakręcających pod kątem 180 stopni. Widok zapiera dech w piersiach!
Prawdopodobnie jest to też jedyne miejsce na świecie, gdzie można znaleźć znak ostrzegawczy „Uwaga Trolle”. Pewnie nikt z nas nie bierze tych stworów, przypominających ludzi porośniętych lasem, na poważnie, ale samo to słowo budzi w nas negatywne skojarzenia. Do czego zmierzam?

Chciałbym, żebyśmy dziś porozmyślali nad perspektywą. Jest ona szalenie ważna w naszym życiu. Dobrze jest patrzeć na swoje życie z różnych perspektyw. Łatwiej wtedy wyciągać właściwe wnioski, planować i cieszyć się rzeczywistością. Wszak „Droga Trolla” budzi w nas różne emocje w zależności od pozycji, w której się znajdujemy.
Kiedy siedziałem na tarasie widokowym, wzbudziła we mnie zachwyt, ukazywała potęgę dzieła stwórczego, ale także powodowała respekt. Wow! Coś niezwykłego! Przepiękny krajobraz! — Pomyślałem. — Ale czy damy radę zjechać na dół?
Wielkość i potęga wydawały się przygniatać. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Znaleźliśmy się na szlaku. I nagle dzieje się coś niesamowitego — zmienia się perspektywa. Znika zachwyt nad potęgą i pięknem, teraz przestają się liczyć. Jesteśmy skupieni na maksa. Samochód z automatyczną skrzynią biegów wyje, próbując dostosować obroty silnika do panujących warunków, a kierowca czujnie trzyma nogę na pedale hamulca. Ja również wciskam buta w podłogę, chociaż nie mam pedałów — odruch kierowców. Droga jest wąska. Czasem musimy czekać, by przepuścić auto jadące z naprzeciwka. Najgorsze są autobusy, mijające nas o grubość lakieru z naszej strony i krawędzią koła nad przepaścią z drugiej strony. W czasie drogi mijamy miejsce, gdzie woda tryska ze skały, tworząc wodospad. Przez chwilę nic nie widzimy, ale wycieraczki szybko opanowują sytuację. Czasami dostrzegamy przed nami spadające skały, jakby Trolle specjalnie nam je podrzucały, żebyśmy wypadli z drogi. Oddychamy z ulgą, gdy przejeżdżamy to miejsce bezpiecznie. Kiedy dojeżdżamy, perspektywa znów się zmienia. Jesteśmy szczęśliwi, bo pokonaliśmy trudny etap wędrówki. Jesteśmy zwycięzcami!
Dlaczego o tym piszę? Bo nasze życie to podróż. Droga czasami jest nachylona pod różnymi kątami. Często wije się w nieskończoność, a czasem wydaje się nie do przejścia. Bywa, że myślimy: „Nie dam rady już podróżować dalej, to zbyt męczące.” Takie uczucia to nic złego, są normalne. Mamy prawo czuć się zmęczeni i przytłoczeni tempem tego świata, jego presją. Ale to nie znaczy, że chcemy się poddać. Trasa, nawet taka jak „Droga Trolla”, może okazać się bardzo przyjemna, nawet wtedy, kiedy jest pełna trudności i wyzwań. Czego więc potrzebujemy? Pewnie już wiecie — odpowiedniej perspektywy.

Zobaczcie na opis powyżej. Może pomyśleliście: „Czemu on mi polecił tę trasę, przecież jazda nią wydaje się ryzykowaniem życia?” Ale to tylko moja perspektywa. Równie dobrze mogłem to opisać zupełnie inaczej: „Zjazd ‘Drogą Trolla’ był niesamowity, musieliśmy zachować ciągłą czujność. Po drodze tyle się działo. Widzieliśmy przepiękny wodospad wypływający ze skały, osuwające się kamienie, przez które kierowca musiał robić szalone manewry…” itd. Widzicie? Jedną historię można opisać w różny sposób: jako DRAMAT lub PRZYGODĘ. Podobnie jest z naszym życiem. Możesz się skupiać i dostrzegać wszystkie trudności, zagrożenia i przeciwności, ale równie dobrze możesz zacząć to traktować jako przygodę. Trudność jako wyzwanie. Zagrożenie jako test. Przeciwność jako hartowanie. Może zapytasz: „Jak to zrobić?” — Normalnie. Po pierwsze uświadom sobie, że to ty jesteś „Panem” swoich myśli. A skoro tak, to ty je kontrolujesz. Więc możesz pozwolić, żeby ktoś z tyłu głowy cię dołował albo możesz mu zabronić i patrzeć na pozytywną stronę sprawy. Czy łatwo jest zapanować nad negatywnymi myślami? — Nie, w życiu niewiele rzeczy przychodzi łatwo. Ale jest to możliwe. Po prostu zacznij trening. Najpierw powoli, od małych rzeczy. Zamieniaj każdą negatywną rzecz w pozytywną, np. zmokłeś, zmarzłeś? — Nie narzekaj na padający deszcz. Ciesz się raczej możliwością wypicia gorącej herbaty z cytryną, miodem i imbirem pod ciepłym kocykiem na ulubionym fotelu. Delektuj się jej smakiem, tak wyjątkowym teraz, gdy jest ci zimno. Celebruj efekt, kiedy uderza cię fala ciepła, twoje ciało się rozgrzewa i jesteś gotowy do snu. Z każdej chwili w życiu możemy uczynić coś pięknego.
Nie warto więc skupiać się na tym, co może się wydarzyć, bo po prostu często nigdy się nie wydarzy. Bądź w akcji, nie twórz dramatu, traktuj przeciwności jak przygodę. A kiedy jest ci smutno, usiądź na tarasie widokowym i popatrz na życie z odpowiedniej perspektywy, a zobaczysz jakie jest piękne. Kiedy dostrzeżesz wszystkie jego uroki, na nowo zapragniesz wrócić do akcji!

PS Dziękuję mojej koleżance, Klaudii, za pokazanie mi tego pięknego miejsca.

Komentarze

  • Mariusz

    Super

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany